Naukowa konferencja medyczna o stanach nagłych na IV Dąbrowskich Spotkaniach Klinicznych

Stany nagłe w codziennej pracy lekarzy praktyków – pod takim hasłem odbyły się już czwarte Dąbrowskie Spotkania Kliniczne. Piąte – licząc od międzynarodowej konferencji naukowej (poświęconej interdyscyplinarnemu podejściu do rehabilitacji dzieci i młodzieży) podczas której rodak z Powiśla, pracujący niegdyś w dąbrowskim szpitalu, a dziś kierownik kliniki ortopedii szpitala MSW, prof. Ireneusz Kotela zapowiedział organizację cyklicznych spotkań o takim charakterze w Dąbrowie.
Drugie, których organizatorem jest „Fundacja Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego”. Pierwsze zaś i innowacyjne – jeżeli chodzi o dosłowne połączenie wiedzy i doświadczenia wybitnych polskich klinicystów (naukowy aspekt konferencji) z praktyką – i zaangażowaniem w niesienie pomocy – przedstawicieli ratownictwa medycznego.

Coroczne Dąbrowskie Spotkania kliniczne gromadzą coraz większą ilość wszystkich chętnych, chcących skorzystać z cennych uwag i  doświadczeń, zarówno lekarzy praktyków i klinicystów, jak i pielęgniarek i ratowników medycznych. W tym roku, zarówno w pierwszym jak i w drugim dniu uczestniczyło po około 280 osób.
Czwarte Dąbrowskie Spotkania Kliniczne trwały bowiem, pierwszy raz, przez dwa dni. Pierwszego dnia (7 kwietnia) dąbrowscy ratownicy medyczni i Policja uczyli procedur postępowania w zakresie udzielania pierwszej pomocy i zachowania w sytuacji stanu nagłego pogorszenia zdrowia w przestrzeni publicznej. W drugim dniu (8 kwietnia) odbyła się konferencja naukowa poświęcona leczeniu stanów nagłych w anestezjologii oraz intensywnej terapii, kardiologii, endokrynologii, chirurgii, urologii, neurologii, medycynie ratunkowej oraz onkologii (przy stosowaniu chemioterapii).

W 2013 r. odbyła się w Dąbrowie Tarnowskiej międzynarodowa konferencja naukowa poświęcona interdyscyplinarnemu podejściu do rehabilitacji dzieci i młodzieży; m.in. z udziałem wybitnych klinicystów z Polski i Włoch (zobacz: http://www.kurierdabrowski.pl/miedzynarodowa-konferencja-w-dabrowie-t-filmy ).
Wówczas to padło zapewnienie, że podobne konferencje medyczne, przyciągające na Powiśle znakomitych klinicystów, zagoszczą na stałe na mapie ważnych dąbrowskich wydarzeń cyklicznych. Słowa dotrzymano. Od tego roku, nieprzerwanie, w stolicy Powiśla, odbywają się konferencje pod nazwą Dąbrowskie Spotkania Kliniczne.

Pierwsza konferencja z tego cyklu odbyła się już rok później, w 2014 r., pod hasłem: Starzenie się i niepełnosprawność – wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia.

Drugim Dąbrowskim Spotkaniom Klinicznym (w 2015 r.) przyświecało hasło: Choroby nowotworowe – codzienne wyzwanie lekarzy praktyków. Wziął w nich udział również abp Zygmunt Zimowski.

Rok temu trzecie Dąbrowskie Spotkania Kliniczne, również jeszcze z udziałem arcybiskupa, poświęcono tematowi Zdrowia dziecka – interdyscyplinarnych wyzwań lekarzy praktyków.
Nie na darmo przewodniczący Komitetu Organizacyjnego i Naukowego konferencji, prof. dr hab. n. med. Ireneusz Kotela powiedział w zeszłym roku: Celem naszej, dorocznej już, konferencji jest zawiązanie ścisłej współpracy pomiędzy lekarzami różnych specjalności praktykujących w ambulatoriach, przychodniach, szpitalach i szkołach z wybitnymi pracownikami naukowymi i klinicznymi wiodących ośrodków akademickich w Polsce.  Z myślą o pacjentach podjęta zostanie współpraca, która  pozwoli na wdrażanie do codziennej praktyki lekarskiej najnowszych metod diagnozowania, leczenia oraz coraz lepszego rozwoju każdego dziecka.
Bynajmniej nie tylko o zdrowie dziecka tu chodzi, ale o zdrowie każdego pacjenta, stąd coroczne Dąbrowskie Spotkania Kliniczne – realizując różnorodne tematy obejmujące rozmaite schorzenia w różnych fazach życia człowieka – dążą do holistycznego ujęcia chorego, jako jednostki potrzebującej różnorodnej, specjalistycznej pomocy medycznej i szacunku. I dlatego, jak czytamy w tegorocznym informatorze DSK (i jak powiedział prof. Kotela otwierając IV konferencję naukową): Coroczne, kwietniowe spotkania naukowe w Dąbrowie Tarnowskiej, są bardzo owocnymi i cennymi doświadczeniami dla lekarzy praktyków i klinicystów, jak również szerokiego grona osób nie związanych bezpośrednio z medycyną.
Chciałem wyrazić moje wielkie uznanie dla tej inicjatywy – powiedział znany i uważany za najlepszego neurochirurga w Polsce, prof. dr hab. Andrzej Maciejczak, który pierwszy raz pojawił się na Dąbrowskich Spotkaniach Klinicznych i przyznał, że udało się w Dąbrowie Tarnowskiej zbudować coś cennego i wartościowego, co będzie owocować na przyszłość.
Dr n. med. Antoni Sydor zaznaczył, że te spotkania „zaczynają się liczyć na arenie międzynarodowej i są wyjątkiem na mapie Polski”, a prof. Robert Gałązkowski zadeklarował, że odtąd będzie przyjeżdżał każdego roku na cykliczne konferencje, gdyż „wspaniali ludzie budują coś wspaniałego w tej małej ojczyźnie”.

Po raz drugi konferencję zorganizowała „Fundacja Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego” założona przez prof. Ireneusza Kotelę oraz nieżyjącego już abpa Zygmunta Zimowskiego, wywodzącego się z Powiśla Dąbrowskiego. Do Zarządu Fundacji weszli: prezes Norbert Kopeć, wiceprezes Michał Surynt oraz Krzysztof Orwat. Organizatorami byli również: tradycyjnie urząd miejski i starostwo powiatowe, Polskie Towarzystwo Lekarskie Koło w Dąbrowie Tarnowskiej oraz Biuro Doradczo – Usługowe BHP Andrzej Dziedzic. e– Kurier Dąbrowski po raz czwarty objął patronatem medialnym tę inicjatywę.

Patronat naukowy nad konferencją objęli: prof. dr hab. n. med. Ireneusz Kotela, prof. zw. dr hab. n. med. Stanisław Głuszek, dr hab. inż. Jadwiga Laska – rektor PWSZ w Tarnowie. Patronat honorowy konferencji przyjęli: Biskup Tarnowski Andrzej Jeż, Marszałek Województwa Małopolskiego Jacek Krupa, v – ce prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego dr n. med. Antoni Sydor, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Tarnowie lek. med. Tomasz Kozioł, burmistrz Dąbrowy Krzysztof Kaczmarski, starosta dąbrowski Tadeusz Kwiatkowski, prezes Koła Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Dąbrowie lek. med. Bernadetta Ostręga – Dudek.

W komitecie organizacyjnym konferencji znaleźli się: przewodniczący prof. Ireneusz Kotela, dr n. o zdr. Maria Mika, dr n. o zdr. Marcin Mikos, Krzysztof Orwat, lek. med. Bernadetta Ostręga – Dudek, dr n. med. Michał Surynt.

Na początku zabrał głos jeden z założycieli „Fundacji Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego”, prof. Ireneusz Kotela. Profesor przypomniał osobę drugiego fundatora, śp. abpa Zygmunta Zimowskiego. Obaj wywodzą się z Powiśla Dąbrowskiego.
– Wczoraj minęła 68. rocznica urodzin. Odszedł 12 lipca 2016 r. Całe swoje życie poświęcił zwłaszcza ludziom chorym. Był ambasadorem Polski na całym świecie, a zwłaszcza ambasadorem naszego regionu – można było usłyszeć o śp. arcybiskupie, który miał swój cenny udział w zainaugurowaniu Dąbrowskich Spotkań Klinicznych i wspierał tę inicjatywę.
Ks. Piotr Supierz, będący przez wiele lat sekretarzem abpa Zygmunta Zimowskiego, podziękował medykom za opiekę nad duszpasterzem i wyraził wdzięczność za zaproszenie, które odczytał jako wyróżnienie, gdyż jeszcze rok wcześniej na cyklicznej konferencji przemawiał Zimowski. Ks. Supierz poinformował o krytycznym, poprawionym i uzupełnionym wydaniu Nowej Karty Służby Zdrowia, nad której wstępem – jako ostatnią publikacją w życiu – pracował znany i ceniony duszpasterz chorych, pochodzący zresztą z ziemi dąbrowskiej. Publikacji dokumentu w całości nie doczekał; zdążył opracować do niej wstęp, którego fragmenty odczytał sekretarz arcybiskupa.
Nowa karta, opatrzona wstępem „Cud życia”, przedstawia holistyczne ujęcie życia we wszystkich jego fazach, w świetle nauki kościoła. Akcentuje świętość życia od poczęcia do naturalnej śmierci; z uwzględnieniem zasady, że każdy pacjent zasługuję na tę samą troskę i poświęcenie. „Ich zawód każe im strzec życia i służyć mu” – głosił Jan Paweł II.
We wstępie konferencji kilkakrotnie wspominano abpa Zimowskiego, podkreślano jego Powiślańskie korzenie rodzinne (wywodził się z Kupienina), uczczono Go minutą ciszy i zmówiono modlitwę za Jego duszę. V-ce prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Antoni Sydor przypomniał o stuleciu śmierci wybitnego lekarza, Władysława Biegańskiego, który powiedział znamienne słowa: „dobrym lekarzem może być tylko dobry człowiek”.
– Ta wspaniała postać jest przykładem dla wielu pokoleń lekarzy. Był nie tylko lekarzem, ale też filozofem, etykiem, moralistą; nazywany „profesorem bez katedry”. Wydał ponad 120 publikacji. Obecny rok, senat wyznaczył rokiem Biegańskiego.

Antoni Sydor odniósł się również do głównego inicjatora cyklicznych konferencji, prof. Ireneusza Koteli.
– Ma błyskotliwą karierę, a wrócił tu, gdzie zaczynał karierę i w Dąbrowie Tarnowskiej organizuje te wspaniałe spotkania, które zaczynają się liczyć na arenie międzynarodowej. Są wyjątkiem na mapie Polski. Jako jeden z dziesięciu lekarzy został wyróżniony medalem „Gloria medicinae”.
Miło mi jest gościć Państwa w powiecie dąbrowskim. Jesteśmy dumni z tego, że Pan profesor tutaj skierował swoje kroki – starosta Tadeusz Kwiatkowski odniósł się do prekursorskiej konferencji międzynarodowej z udziałem włoskich lekarzy, która stała się przyczynkiem do organizacji cyklicznych spotkań medycznych na Powiślu. – To były takie podwaliny i wtedy profesor Kotela zapowiedział, że będzie kontynuować te dobre praktyki.

Burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej, Krzysztof Kaczmarski powitał zgromadzonych i podziękował za przybycie. Gmina i powiat od początku współdziałają przy organizacji tych spotkań.

Tradycyjnie spotkanie było też okazją do wręczenia zasłużonym medykom statuetek. Jedną z nich – „Brązową Troskę 2017” – otrzymał dr n. med. Andrzej Kosiniak – Kamysz, były minister zdrowia w rządzie T. Mazowieckiego i dyrektor krakowskiego szpitala Dietla. „Wychowawca wielu pokoleń lekarzy i pielęgniarek, zasłużony dla medycyny wsi”.
– Jestem synem tej ziemi, który – mimo że od 14 roku życia tu nie mieszka – nigdy nie zdołał się stąd wyprowadzić. Moje Powiśle Dąbrowskie – ta ziemia – dała mi dużo i myślę, że wielu z nas… Ta ziemia wydała wielu wybitnych ludzi (…). Ta ziemia wydała wielu bohaterów (…). Ta ziemia, wysunięta na antypody Austro – Węgier, pozostała do końca wierna Rzeczpospolitej. Jestem dumny, że jestem synem tej ziemi – mówił Andrzej Kosiniak – Kamysz, przywołując również osobę arcybiskupa, którego uznał za „jednego z najwybitniejszych synów tej ziemi – wielkiego kapłana i wielkiego człowieka”.

Odznaczenie trafiło także do lek. med. Henryka Łosia.  Corocznie Kapituła Fundacji Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego wyróżnia lekarzy – rodaków za dotychczasową wieloletnią pracę lekarską na  terenie  Powiśla  Dąbrowskiego, składając podziękowania i gratulacje za wieloletni trud i wysiłek włożony w zapewnienie opieki lekarskiej tym, którzy z niej korzystali.Wśród wyróżnionych w tym roku lekarzy byli: lek. med. Henryk Łoś, lek. med. Wisław Krzak, lek. med. Maria Skowyra – Korzec, lek. med. Władysław Skrobot, lek. med. Aniela Szumlańska

Moderatorami I. sesji konferencji byli: prof. dr hab. n. med. Hanna Misiołek, lek. med. Norbert Kopeć, dr n. o zdr. Marcin Mikos. Drugą część zaś poprowadzili: dr n. med. Michał Surynt, dr n. med. Andrzej Radziszewski, dr n. o zdr. Maria Mika.

 Niezwykle cenny pierwszy dzień konferencji, poświęcony nabywaniu praktyki w skutecznym udzielaniu pierwszej pomocy omówił szczegółowo Andrzej Dziedzic, podsumowując całą akcję.
Przywołał zatrważające statystyki. Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji podało, że w 2015 r. odnotowano prawie 33 tys. wypadków, w których zginęło blisko 3 tys. osób, a rany odniosło niemal 4 tys. kolejnych.
Ofiar śmiertelnych byłoby mniej, gdyby świadkowie potrafili skutecznie powiadomić odpowiednie służby i udzielać pierwszej pomocy poszkodowanym. Dlatego pierwszego dnia konferencji, dzięki zaangażowaniu i poświęceniu kilku zespołów ratowników z Dąbrowy Tarnowskiej, udało się przeszkolić kilkaset osób w udzielaniu pierwszej pomocy. Więcej niż dotychczas we wszystkich podobnych akcjach. Zajęcia odbyły się w hali sportowo – widowiskowej.
Zgodnie ze scenariuszem 2-dniowej konferencji pierwszy dzień był tzw. dniem praktycznym. Fundacja TiWPD wspólnie z Biurem Doradczo – Usługowym BHP Andrzeja Dziedzica, dąbrowską Policją i Państwową Strażą Pożarną oraz Ratownikami Medycznymi z e Szpitala SPZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej. W tym dniu, tj. 7 kwietnia, w godzinach porannych zorganizowana została akcja z symulowanym wypadkiem drogowym na DK 73 i za drobne przewinienia zatrzymywała kierowców, którzy mieli wybór – otrzymać mandat, lub poćwiczyć na fantomie udzielanie pierwszej pomocy. Zatrzymano 36 osób, które wypełniły przy okazji specjalne, krótkie ankiety, z których wynikło, że 30. kierowców uczyło się już kiedyś udzielania pierwszej pomocy; z czego 24. – w ostatnich dziesięciu lat.
– Los rannego leży w rękach osoby, która podejmie pierwszą pomoc. To od świadka zdarzenia zależy, czy ranny przeżyje. Dorośli się boją procesów karnych, cywilnych i najczęściej nie podejmują pierwszej pomocy. Tymczasem ci, co ratują, są prawnie chronieni – mówił Andrzej Dziedzic.

Andrzej Dziedzic zaprezentował również krótki film podsumowujący całą akcję.

 Prof. nzw. UPH dr hab. n. o zdr. Robert Gałązkowski wygłosił interesujący wykład pt. System Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce – zasady współpracy. Na wstępie pochwalił inicjatywę cyklicznych wykładów medycznych w Dąbrowie Tarnowskiej i nawiązał do arcybiskupa Zimowskiego.
– Łączy nas jedna osoba – ci, którzy tu przyjeżdżają, mają coś wspólnego z arcybiskupem Zimowskim. Uroczyście deklaruję, że co roku będę w Dąbrowie Tarnowskiej, bo naprawdę jesteście wspaniałymi ludźmi i budujecie coś wspaniałego w tej małej ojczyźnie – mówił prelegent.
Wytłumaczył, jak ważne jest udzielenie pierwszej pomocy przez świadków zdarzenia, zanim jeszcze na miejsce dotrze pogotowie ratunkowe, gdyż pierwsze minuty mają największe znaczenie.
– Świadek ma w rękach życie drugiej osoby i nikt jeszcze nie został skazany za ratowanie życie poszkodowanemu. Gdyby tak się stało, będę pierwszym biegłym, który stanie w jego obronie w sądzie. Nie da się zaszkodzić umierającemu! – mówił profesor, który wyjaśnił, jak działa system Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce.
Chwalił skoncentrowany system ratownictwa, jako – jego zdaniem – skuteczniejszy i lepszy dla pacjenta; zwłaszcza w przypadku zdarzeń o charakterze masowym.
W skład systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wchodzą: zespoły ratownictwa medycznego (naziemne i lotnicze) i szpitalne oddziały ratunkowe. Dodatkowo z systemem współpracują centra urazowe, jednostki organizacyjne szpitali wyspecjalizowanych w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego. Najważniejszym ogniwem systemu PRM, od którego zależy skuteczność działania systemu, ale także właściwe jego funkcjonowanie, jest dyspozytornia medyczna. To decyzje dyspozytora medycznego mają niejednokrotnie kluczowe znaczenie w powodzeniu akcji ratunkowej. Jego działanie ma także wpływ na współpracę pomiędzy wszystkimi uczestnikami systemu PRM. Właściwa współpraca to również skuteczna komunikacja: w zespole, pomiędzy zespołami i dyspozytorem medycznym oraz innymi jednostkami systemu.
Profesor wypowiadał też tezy, niekoniecznie zawsze pozytywnie oceniające polską służbę zdrowia, które nie każdy ma odwagę jasno postawić.
– SOR – y często powstają ze względów politycznych i taka jest prawda. Dawano SOR – y szpitalom, które nie powinny ich mieć. Transport do szpitala, gdzie nie ma lekarza, który postawi prawidłową diagnozę i wdroży leczenie, jest niekorzystny dla pacjenta. SOR robi się po to, żeby nie zlikwidować powiatu, a to tak nie powinno być, bo potem z takiego SOR – u jest transport medyczny gdzie indziej, do innego szpitala. Zamiast trafić w 40 – 50 minut do szpitala, pacjent trafia po 6 – 8 godzinach, a czas gra niebagatelną rolę. SOR dzisiaj to rejonowa Izba Przyjęć. Dlatego pacjent czeka 8 – 12 godzin na przyjęcie na SOR. A przecież SOR to, prawidłowo, jednostka udzielająca pomocy w zagrożeniach życia. SOR staje się „protezą” za nocną i świąteczną pomoc i POZ oraz, gdy pacjentowi zależy na zrobieniu szybko całej diagnostyki. Przy szpitalu oprócz SOR – u powinny działać POZ-ety może to by coś pomogło. Ja głęboko wierzę, że jesteśmy w stanie dźwignąć się; budować coś dobrego dla naszych pacjentów – powiedział prof. Robert Gałązkowski.

 Problemy etyczno – prawne transplantacji narządów z punktu widzenia lekarza oddziału intensywnej terapii poruszyła prof. dr hab. n. med. Hanna Misiołek.
To współcześnie niezwykle istotne zagadnienie, gdyż więcej osób oczekuje na ratunek w postaci transplantacji (część nie doczekawszy pomocy, umiera), niż pojawia się rodzin gotowych oddać narządy bliskiego w stanie śmierci mózgowej. Jednocześnie na dość niskim poziomie jest zaufanie społeczne do medyków pracujących w tej dziedzinie.
– Statystycznie się bardzo pogorszyło w 2007 r. – Państwo dokładnie wiedzą, z czego to wynika. To jest ta słynna wypowiedź – mówiła prof. Hanna Misiołek, która dowodziła, że w 2014 r., po szeregu akcji społecznych, promujących i uświadamiających ideę transplantacji („Nie zabieraj narządów do nieba, tam wiedzą, że potrzebne są tylko na ziemi…”) sytuacja się znacznie polepszyła. Najgorzej jest pod tym względem w Świętokrzyskim, Podkarpackim i Małopolskim. Prelegentka podkreśliła, że Jan Paweł II, biskup Józef Życiński oraz papież Franciszek opowiadali się za transplantacją.
– Potrzeby są ogromne – ponad 4800 pacjentów oczekuje na przeszczep. Nie zawsze doczekają… W jaki sposób my, anestezjolodzy, rozmawiamy z rodziną zmarłego? Prawnie nie trzeba mieć zgody od rodziny, jeżeli zmarły nie widnieje w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, ale etycznie przyjęło się, że zawsze pytamy o zgodę rodziny. Rozmowy z rodzinami mają wpływ na statystyki – chodzi o sposób, w jaki będą przeprowadzone.
Zmieniły się nieco zasady kwalifikujące zmarłego do bycia dawcą. Wcześniej tylko stwierdzenie śmierci pnia mózgu było czynnikiem decydującym. Teraz, oprócz tego – m.in. z  inicjatywy prof. Mariana Zębali – dochodzi jeszcze trwałe i nieodwracalne uszkodzenie krążenia, co jest novum w tej delikatnej materii. Obecnie do stwierdzenia śmierci wystarczy orzeczenie dwóch osób; wcześniej obowiązywała trzyosobowa komisja.
Prezydent Andrzej Duda podpisał tę ustawę. Śmierć pnia mózgu oznacza śmierć człowieka. Potwierdza ją: doppler przezczaszkowy, a kiedyś – angiografia mózgu. Dyskwalifikacja dawców występuje bardzo rzadko.
– Opór rodziny zawsze jest i to jest zrozumiałe. Bo np. młody człowiek, w pełni zdrowia, nagle nie żyje, a rodzina dowiaduje się, że chcemy mu pobrać narządy. „Śpiączka farmakologiczna” – tak często myśli rodzina i myli te dwa pojęcia: śpiączki i śmierci pnia mózgu. Pyta się: „kiedy go wybudzicie ze śpiączki farmakologicznej?”. Musimy wykazać ogromną cierpliwość i wytrzymałość, i w żadnym razie nie wywierać presji. Wtedy rodzina myśli: „moja tragedia ma być przyczyną czyjejś radości?” i zamyka się na rozmowę. Powinniśmy w sposób zrozumiały rozmawiać z rodziną. Musimy być empatyczni i pozwolić się pożegnać ze zmarłym – mówiła prelegentka, która przytoczyła również przykłady z praktyki klinicznej – Raz, już po pożegnaniu z pacjentem, rodzina zaproponowała nam duże pieniądze, żeby tylko nie odłączać zmarłego od aparatury. Czasem są bardzo agresywni, chcą przekupywać lekarzy, bo nie widać znamion śmierci u bliskiego; uważają, że chcemy handlować tymi narządami, chcą mieć kontakt z biorcami – nie wolno na to pozwolić. Jedna z matek, która zezwoliła na pobranie narządów pytała, czy twarz pacjenta nie będzie twarzą jej syna. Boją się zmasakrowania ciała i cierpienia bliskiej osoby. Pytają się księdza, co mają zrobić. Raz jeden mężczyzna powiedział, że musi iść do domu i zapytać dzieci, pięcio – i sześcioletnich synów, co ma zrobić, czy oddać matki narządy.
Na odmowę zgody na pobranie narządów mają wpływ: silna religijność i niski poziom zaufania do kadry medycznej, ale nie jest to zawsze reguła. Problem stanowi brak dialogu w rodzinach na temat ewentualnego dawstwa narządów – po fakcie bliscy nie wiedzą, jaką wolę wyrażał zmarły.
Prelegentka nawiązała również do szkodliwej działalności prof. Jana Talara, który „wzywa dusze do powrotu” (teza o neurostymulacji, która powoduje zdrowienie) i przekonuje słuchaczy, że narządy pobiera się w śpiączce. Wszystkie takie działania przekładają się na spadek zaufania społecznego Polaków do kadry medycznej i tym samym – spadek pobrań narządów.
Ta sama prelegentka przedstawiła również drugi wykład, pt. Stany nagłe w zabiegowym gabinecie stomatologicznym, zwracając uwagę słuchaczy, że u stomatologa może także dojść do nieprzewidzianych sytuacji zagrożenia życia pacjenta.
Prof. dr hab. n. med. Hanna Misiołek radziła, by wyposażyć gabinet dentystyczny w podstawowy sprzęt resuscytacyjny i szkolić się w zakresie udzielania pierwszej pomocy znacznie częściej, niż raz na 10 lat. Akcję resuscytacyjną trzeba rozpocząć natychmiast, by nie dopuścić do dużych zmian u pacjenta, wywołanych niedotlenieniem mózgu. Należy przygotować się na taką ewentualność, gdyż tego typu zdarzenia mogą wystąpić w gabinecie dentystycznym.
Bardzo pomocne i konieczne jest zebranie wywiadu z pacjentem, gdyż można wówczas z wyprzedzeniem przewidzieć ewentualne zagrożenia i niektórych z nich uniknąć.

Dwa kolejne wykłady dotyczyły stanów nagłych w kardiologii.

 Dr n. med. Andrzej Machnik przedstawił wykład pt. Migotanie przedsionków – postępowanie według aktualnych wytycznych.
Okazuje się, że migotanie przedsionków jest jedną z głównych przyczyn udaru mózgu, niewydolności serca i nagłych zgonów sercowych. W związku ze strukturą demograficzną społeczeństw zachodnich i wydłużeniem czasu życia, w nadchodzących latach liczba pacjentów z migotaniem przedsionków znacznie wzrośnie. Na rokowanie i jakość życia pacjentów z migotaniem przedsionków wpływa nie tylko właściwe rozpoznanie (z użyciem krzywej EKG, echokardiografii), ocena stopnia nasilenia/zaawansowania objawów (skala EHRA) i adekwatne do tego leczenie (zarówno farmakoterapia jak i zabiegi inwazyjne) ale także oddziaływanie na czynniki predysponujące do występowania tego typu arytmii. W procesie diagnostyczno – terapeutycznym podstawowe znaczenie w profilaktyce udaru mózgu ma właściwa ocena ryzyka oraz wprowadzenie skutecznego leczenia przeciwzakrzepowego.

 Dr n. med. Daniel Rzeźnik mówił, jak ma postępować lekarz w przypadku, gdy pacjent skarży się na ostry ból w klatce piersiowej.
Ostry ból w klatce piersiowej jest często objawem schorzeń, które mogą prowadzić do zgonu. Dlatego właściwa reakcja wszystkich ogniw opieki zdrowotnej na obecność bólu w klatce piersiowej u chorego, ma kluczowe znaczenie dla ratowania życia i zdrowia pacjentów. Obecnie schorzenia sercowo – naczyniowe, których wiodącym objawem jest ból w klatce piersiowej, są pierwszą przyczyną zgonu w krajach rozwiniętych.
Doktor Rzeźnik omówił szczegółowo pięć schorzeń kardiologicznych, których objawem jest ostry ból w klatce piersiowej: dwa typy zawału mięśnia sercowego, rozwarstwienie aorty wstępującej, ostry zator tętnicy płucnej oraz zapalenie osierdzia.
Nadciśnienie tętnicze – nagłe przypadki przybliżył dr n. med. Bartłomiej Guzik. Omówił typy występujących schorzeń
– od skaczącego ciśnienia, poprzez oporne nadciśnienie tętnicze, po ostre powikłania, jak rozwarstwienie aorty czy udar. Tłumaczył, jak radzić sobie z  konsekwencjami wahań ciśnienia tętniczego i co robić, by zapobiegać stanom nagłym. Przedstawił zalecenia specjalistów co do leczenia przewlekłych stanów zapalnych (wyleczenie chorób przyzębia i utrzymywanie higieny jamy ustnej), które – bagatelizowane – mogą prowadzić w konsekwencji do poważnych problemów zdrowotnych. Przybliżył wytyczne profilaktyki zdrowotnej w zakresie unikania i wczesnego wykrywania chorób sercowo – naczyniowych. Omawiał prawidłowe diagnozowanie i leczenie nadciśnienia tętniczego.

 Kierownik Kliniki Endokrynologii Dzieci i Młodzieży Polsko – Amerykańskiego Instytutu Pediatrii CM UJ, prof. dr hab. n. med. Jerzy Starzyk przedstawił przykłady kliniczne endokrynologicznych stanów nagłych i dokładnie je omówił.
Z takimi przypadkami profesor ma styczność na co dzień, gdyż jest kierownikiem Kliniki Endokrynologii w Krakowie – Prokocimiu, gdzie trafiają mali pacjenci, których szpitale o niższej referencyjności nie są w stanie skutecznie leczyć, lub gdzie diagnoza nie została postawiona właściwie, a brak wcześniejszego rozpoznania i przeciwdziałania chorobie doprowadził do niebezpiecznych dla zdrowia i życia dziecka stanów nagłych. Mówił, jak je prawidłowo wykrywać i leczyć.
Do uwarunkowanych hormonalnie stanów nagłych, zagrażających życiu dziecka, należą hipoglikemia spowodowana nadmiarem insuliny lub niedoborem hormonu wzrostu i kortyzolu, cukrzycowa kwasica ketonowa spowodowana niedoborem insuliny, hipokalcemia wynikająca z niedostatecznego działania parathormonu (PTH) oraz przełomy: nadnerczowy spowodowany niedoborem kortyzolu i aldosteronu, nadciśnieniowy spowodowany nadmiarem aldosteronu lub katecholamin, tyreotoksyczny spowodowany nadmiarem rtójjodotyraminy oraz przełom hiperkalcemiczny. Niektóre z hormonalnych stanów nagłych mogą wystąpić już u noworodka.
Profesor omówił objawy stanów nagłych oraz postępowanie diagnostyczno – lecznicze na przykładzie przypadków klinicznych, przedstawionych na ekranach zamontowanych na całej długości sali konferencyjnej w Cristal Parku, gdzie odbywało się spotkanie.
Klinicysta zwracał uwagę na potrzebę sprawnego i prawidłowego diagnozowania dzieci cierpiących na choroby endokrynologiczne, gdyż często mali pacjenci trafiają do szpitala w Prokocimiu w śpiączce, stanie przedśpiączkowym oraz innych stanach zagrożenia życia. Mówił o wcześniejszym wielokrotnym hospitalizowaniu takich pacjentów, którzy po wypuszczeniu do domu, trafiali potem bardzo szybko do krakowskiej kliniki, podczas gdy niekiedy wystarczyło zlecenie prostego badania – oznaczenie stężenia glukozy – by tego uniknąć.
Profesor zaprosił równocześnie do Kliniki Endokrynologii na coroczną konferencję poświęconą takim zagadnieniom, która zgromadzi nawet 300 osób.

 Niezwykle interesujący wykład, nagrodzony gromkimi brawami, wygłosił prof. dr hab. n. med. Jan Chmura. Profesor, który z zamiłowania jest znanym biegaczem maratońskim, badał Reakcje organizmu w warunkach ekstremalnych u osób powyżej 50 roku życia. Zależności między reakcją organizmu u osób 50 plus (zmianami w układzie sercowo – naczyniowym, nerwowym i hormonalnym) a ekstremalnym wysiłkiem fizycznym podczas biegu maratońskiego w skrajnych warunkach (bieg na Antarktydzie, przy nagłym, niebezpiecznym dla życia biegaczy, załamaniu pogody) sprawdzał m.in. na własnym organizmie.
Okazuje się, że wysiłek fizyczny wskazany dla każdego, kto chce utrzymać zdrowie, w ekstremalnej postaci może przyczynić się nawet do zgonu.
– Im wyższa aktywność fizyczna, tym ryzyko zgonów jest mniejsze. Czy to prawda? Osoby ćwiczące regularnie żyją dłużej, 7 – 10 lat, ale granica aktywności fizycznej istnieje! – zaznaczył prelegent i biegacz maratoński. – Słynny Fejdippides – żołnierz, który przebiegłszy dystans 42 km 195 metrów (dystans maratoński) i przekazawszy informacje o zwycięstwie, zmarł z wycieńczenia. To był pierwszy nagły zgon po przebiegnięciu maratonu.
Ryzyko nagłego zgonu podczas maratonu szacuje się na 1 przypadek na 100 tys. startujących (przy czym sześciokrotnie częściej dotyczy to mężczyzn). Kardiomiopatia przerostowa i choroba wieńcowa przyczyniają się najczęściej do tego typu zgonów.
Bieg maratoński to ogromny wysiłek i obciążenie zwł. dla mięśnia sercowego. Jak oszacował prelegent – od 3.5 h do 3.40 h biegu maratońskiego (na przykładzie doświadczeń profesora na własnym organizmie) mięsień sercowy przepompowuje ok. 5 tys. litrów krwi.
– Proszę sobie wyobrazić 50 stulitrowych beczek krwi – taką niebotyczną pracę wykonuje podczas maratonu mięsień sercowy!
Często przyczyną jeszcze większych problemów kardiologicznych podczas ekstremalnych biegów jest nieumiejętność proporcjonalnego rozłożenia siły na różnych etapach, stąd częstoskurcze w ostatniej fazie mogą wzrastać.
Profesor opowiadał o pokonaniu biegu maratońskiego na Antarktydzie, w skrajnie trudnych i niebezpiecznych warunkach dla zdrowia i życia biegaczy; przy nagłym, potężnym załamaniu pogody. W skutek załamania pogody na pewnym etapie maraton przerwano, ale prelegent zdążył go już pokonać. Nie na darmo profesor – wielbiciel tego typu biegów – zdobył medal  za maraton na siedmiu kontynentach. Skupił się jednak na badaniu własnych reakcji na ekstremalny wysiłek fizyczny podczas tego pamiętnego biegu na antypodach świata.
– Biegliśmy po żwirze, lodzie, błocie, zmarzlinie i śniegu. Wtedy miałem 67 lat. Do 30. km było dobrze. (…) Nie byłem w stanie przewidzieć, jako fizjolog, że z taką intensywnością mogę przebiec ponad 3 godziny. Z czego to wynika? Z kryształowego, czystego, nieprawdopodobnie czystego, powietrza! Nagle drastycznie pogorszyła się pogoda. Po 30. km wiatr dochodził do 120 km/h i nagle zrobiło się fatalnie. Pot na mnie zamarzał i był upadek pierwszy, drugi, kolejny… i ostatni – 1,5 km przed metą. Jak upadłem, to byłem przekonany, że to jest już koniec. Szpital najbliższy był 1500 km od miejsca maratonu. Nie byłem w stanie nawet powieką ruszyć, takie miałem sztywne ciało; skurcz mięśniowy. Byłem zaskoczony, że nie tylko widzę, ale i biegnę! By nie dopuścić do totalnego wyziębienia organizmu – wyziębienia przede wszystkim klatki piersiowej – biegłem bokiem, odwracając się raz prawym, raz lewym bokiem. Płyn izotoniczny zamarzł w butelce i było głębokie odwodnienie organizmu. Nie mogłem nawet utrzymać w ręce kubka kawy. Nie byłem w stanie się ruszyć – nieprawdopodobny, piekący ból całego ciała. (…) Ok. 80 tys. zł. – tyle kosztował ten maraton od osoby; każdy chciał go pokonać, ale go przerwano, bo zagrażał życiu uczestników, przy tak fatalnych warunkach pogodowych. Nie wiem, jak się potem znalazłem w pontonie. Na drugi dzień… jakby się nic nie stało. Nawet nie miałem skurczu; nic! Nieprawdopodobna dynamika regeneracji organizmu!
Badaniami objęto 33 zawodników w wieku powyżej 50 roku życia, którzy ukończyli co najmniej jeden maraton w roku. Przed i w czasie maratonu oraz w 1 i 30 minucie, w 3 – 4 i 7 dniu po jego zakończeniu rejestrowano częstość skurczów serca (HR), czas reakcji różnicowej (CRR) i prędkość biegu, oceniano także rezonans magnetyczny (MRi), stężenie amin katecholowych, mleczanu oraz ponad 20 biomarkerów we krwi; w tym stężenie troponiny (Tnl).
Po maratonie u 88% zawodników stwierdzono istotny wzrost stężenia troponiny, a w 7 dniu po jego zakończeniu powrót do stanu spoczynkowego. Czas reakcji różnicowej zarejestrowany w 1 minucie po maratonie był istotnie dłuższy o 50 ms na każdy emitowany bodziec wzrokowo – słuchowy. Bezpośrednio po zakończeniu maratonu stężenie adrenaliny wzrosło o 334% a noradrenaliny o 356% w porównaniu do wartości spoczynkowej, a w 7 dniu powróciło do wartości przedwysyłkowej. (…) Wysiłek maratoński u osób powyżej 50 roku życia na skutek narastającego zmęczenia wywołał upośledzenie funkcji ośrodkowego układu nerwowego, wyrazem czego jest pogorszenie sprawności psychomotorycznej.
Wysiłek maratoński u osób 50 + miał więc ogromny wpływ na układ sercowo – naczyniowy, nerwowy i hormonalny, ale po 7 dniach od jego zakończenia wartości wracały do normy.
 Na zakończenie wykładu prof. Jan Chmura przekazał swój maratoński medal prof. Ireneuszowi Koteli. Moderatorzy żartowali, że ortopeda powinien za ten medal przebiec przynajmniej dwa dystanse dąbrowskiego stadionu.

 

 

 

 

Prof. dr hab. n. med. Antoni Czupryna poświęcił swój wykład Ostremu zapaleniu trzustki – diagnostyce i leczeniu. Omówił przypadki zapalenia trzustki – od łagodnego do bardzo niebezpiecznego; z ciężką niewydolnością wielonarządową, utrzymującą się powyżej 48 godzin.

Okazuje się, że ostre zapalenie trzustki jest jedną z przyczyn tzw. ostrego brzucha. Schorzenie o charakterze zapalnym jest trudnym problemem diagnostycznym i terapeutycznym. (…) Ważnym aspektem leczniczym jest umiejętność wyboru metod leczenia ostrego zapalenia trzustki. Na przestrzeni ostatnich lat znacznie zmieniła się taktyka postępowania z chorymi z ostrym zapaleniem trzustki. Pozwoliła ona na znaczną poprawę wyników leczenia tego ciężkiego schorzenia. W wyniku tego leczenia znacznie zmniejszyła się śmiertelność szpitalna. (…) Ważnym czynnikiem wpływającym na wynik leczenia jest wielospecjalistyczne postępowanie w tej ciężkiej chorobie.
Ogólna śmiertelność przy tym schorzeniu wynosi dziś ok. 10 %, a przy ostrym zapaleniu z martwicą – ok. 30 – 35%. Wówczas pacjenci ulegają znacznej degradacji biologicznej – pojawia się przetoka trzustkowa, cukrzyca, rozległe odleżyny i znaczny spadek wagi; nawet 20 – 30 kg itp.

  Dr hab. n. med. Sebastian Grosicki poruszył temat Gorączki neutropenicznej – problemu towarzyszącemu współczesnej terapii przeciwnowotworowej.
Przyczyną tej gorączki jest niedobór granulocytów w organizmie człowieka, co w konsekwencji może prowadzić do infekcji zagrażającej życiu, posocznicy i śmierci. Tutaj rozwój onkologii i współczesne – coraz skuteczniejsze – metody zwalczania nowotworów, działają również, w pewnym sensie przeciw człowiekowi.
Coraz nowocześniejsza i skuteczniejsza terapia przeciwnowotworowa skutkuje zarazem coraz intensywniejszym oddziaływaniem na organizm człowieka, prowadząc do objawów toksyczności, najczęściej hematologicznej, objawiającej się neutropenią, ale również małopłytkowością, rzadziej niedokrwistością, związanymi z hipoplazją szpiku. Kolejne dawki leczenia powodować mogą głębsze uszkodzenie tkanki szpikowej, a w konsekwencji m.in. wydłużenie się neutropenii, co z jednej strony zagraża życiu chorego, ale z drugiej strony uniemożliwia przeprowadzenie leczenia z właściwą intensywnością, a w efekcie utratę skuteczności.
– Pacjenci tacy żyją krócej: śmiertelność ogólna wynosi 15%, a w czasie leczenia – 35%. Jeden chory na dziesięciu umiera przy gorączce podczas hospitalizacji, a więc jest to dużo
– szacował prelegent.
Lekarze są w stanie oszacować ryzyko wystąpienia gorączki neutropenicznej, oceniając chorego pod kątem rozmaitych czynników. Np. sama płeć żeńska bardziej predysponuje do wystąpienia tego schorzenia. Gdy ryzyko wzrasta powyżej 20% lekarze mają obowiązek wdrożyć leczenie wyprzedzające. Rozmaite dodatkowe schorzenia i czynniki negatywne mogą podnieść takie ryzyko nawet do 90%.
Dla złagodzenia tego problemu stosuje się w praktyce klinicznej granulocytowe czynniki wzrostu (G – CSF), które (…) przyspieszają granulocytogenezę, skracając okres neutropenii, zmniejszając ryzyko wystąpienia zagrażających infekcji, co również przekłada się na zapewnienie odpowiedniej intensywności leczenie onkologicznego oraz jej skuteczność.
To leczenie w znacznej większości nie szkodzi chorym; wyjątkiem mogą być tylko niektóre białaczki ostre i przewlekłe; tzw. szpikowe.
Konsekwentne leczenie czynnikiem wzrostu (G – CSF) znacznie zmniejsza ryzyko gorączki, gdyż czas zastosowania ma tu niebagatelne znaczenie. Krótkotrwale podawane dawki nie chronią pacjenta optymalnie; zaś aplikowane konsekwentnie przy każdej chemioterapii, znacznie zmniejszają niebezpieczeństwo wystąpienia tej gorączki.

 Dr n. med. Anna Helon poruszyła ważny temat Udaru mózgu – jak działać, aby zdążyć z optymalnym leczeniem?.
Udar mózgu jest zespołem klinicznym objawów, który charakteryzuje się nagłym wystąpieniem ogniskowego, a niekiedy również uogólnionego zaburzenia czynności mózgu. Objawy utrzymują się powyżej 24 godzin lub prowadzą wcześniej do śmierci. Zdecydowana większość, ok. 80%, to udary niedokrwienne, pozostałe są to udary krwotoczne. Każdy udar stanowi stan zagrożenia życia. Rocznie na udar mózgu w Polsce zapada ok. 60 – 70 tys. osób. Udar jest trzecią, pod względem częstości, przyczyną zgonów.
Dr Helon przedstawiła całą procedurę postępowania z pacjentem, u którego wystąpił udar mózgu, podkreślając najistotniejszy czynnik wpływający na powodzenie leczenia – czas.
Największe korzyści z terapii mają chorzy otrzymujący rt–PA (tzw. rekombinowany tkankowy aktywator plazminogenu) w ciągu 90 min. od wystąpienia objawów. Natomiast podanie później niż 4,5 godz. od tego czasu może być nieskuteczne i obarczone ryzykiem powikłań. W związku z tym konieczne jest podjęcie szybkich działań od wystąpienia objawów udaru, na które składają się kolejno: odpowiednia reakcja na objawy przez samych chorych lub otoczenie, natychmiastowe wezwanie odpowiednich służb ratownictwa medycznego, priorytetowy transport chorego do najbliższego szpitala, optymalnie do oddziału udarowego. Trzonem zintegrowanego systemu pomocy i opieki medycznej jest oddział leczenia udarów mózgu. Leczenie udaru mózgu wymaga pełnej mobilizacji zespołu oddziału udarowego: szybkiego zbadania pacjenta, wykonania badań neuroobrazowych i laboratoryjnych oraz podjęcia decyzji o leczeniu trombolitycznym. Czas od przyjęcia chorego do szpitala do rozpoczęcia leczenia nie powinien być dłuższy niż 45 minut. Należy pamiętać, że strata czasu, to strata mózgu. Liczne badania oceniające wyniki leczenia udarów mózgu w oddziałach udarowych jednoznacznie wskazują na zmniejszenie liczby zgonów i poprawę funkcjonowania chorych.
Właściwe postępowanie przy diagnozie i leczeniu udaru mózgu ma niebagatelne znaczenie społeczne, gdyż udary są trzecią co do częstości (po krążeniu i nowotworach) przyczyną śmierci w krajach rozwijających się. Na dodatek 1/3 chorych po udarze jest trwale niepełnosprawna. Mężczyźni są znacznie bardziej narażeni na tę chorobę, niż kobiety. Rocznie w Polsce choruje kilkadziesiąt tys. osób, a profilaktyka, póki co, nie ogranicza znacznie liczby zachorowań.
Po epizodzie przemijającego niedokrwienia mózgu, zwłaszcza w ciągu najbliższych ośmiu dni znacznie wzrasta ryzyku udaru. Gwałtowne obniżenie ciśnienia krwi u chorego jest absolutnie niewskazane, gdyż grozi poszerzeniem ogniska udarowego. Choroba nowotworowa, retinopatia krwotoczna, zapalenie trzustki, poważne zabiegi operacyjne itp. wykluczają chorego z leczenia trąbolitycznego.

 Finalny wykład medyczny – Stany nagłe w patologiach kręgosłupa –  przedstawił prof. dr hab. n. med. Andrzej Maciejczak; uznawany za najlepszego w Polsce neurochirurga, kierownik Oddziału Neurochirurgii wojewódzkiego szpitala w Tarnowie, który swoją osobą czyni ten oddział jednym z najlepszych w Polsce i rozsławia w kraju. Profesor często podejmuje się (z sukcesem) operacji tam, gdzie inni nie widzą już możliwości i stawia na nogi pacjentów ze złamanym kręgosłupem. Więcej – przywraca im sprawność sprzed wypadku.
Profesor przyznał, że jest pierwszy raz w Dąbrowie na Spotkaniach Klinicznych i pochwalił tę cenną inicjatywę. Znany neurochirurg przedstawił poważne schorzenia kręgosłupa (na podstawie diagnostyki obrazowej swoich pacjentów, widocznej na ekranach sali konferencyjnej).
Odróżnił dwie kategorie: uraz kręgosłupa i ostry epizod bólowy z porażeniem (porażenie może wystąpić nawet przy chorobie dyskowej). Epizod bólowy może się przydarzyć ok. 90% dorosłych ludzi. Jeżeli już raz się pojawi, niestety może się powtarzać w przyszłości. Kręgosłup „zużywa” się i starzeje razem z nami.
Profesor przedstawił i omówił kilka przypadków poważnych schorzeń kręgosłupa; w tym przede wszystkim tych, które kończą się niedowładem kończyn lub porażeniem czterokończynowym: masywny sekwestr, urazy rdzenia bez zaburzeń radiologicznych, urazy ekstensyjne, uraz nałożony na ZZSK (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa), parapareza, masywny sekwestr o wyglądzie guza itp.

Na zakończenie spotkania wywiązała się dyskusja na temat przedstawionych referatów, zwłaszcza ostatniego wykładu prof. Andrzeja Maciejczaka.
Zwieńczeniem wyjątkowo udanych czwartych Dąbrowskich Spotkań Klinicznych był piękny akcent artystyczny. Zgromadzeni goście udali się podstawionym autokarem do dąbrowskiej synagogi na koncert w wykonaniu duetu skrzypcowo – gitarowego Olivii i Oktavii Bujnowicz, utalentowanych i utytułowanych uczennic szkół muzycznych. Wielokrotnych zwyciężczyń, laureatek i finalistek rozlicznych, liczących się konkursów muzycznych.

 Zamykając konferencję, prof. Ireneusz Kotela zaprosił już na przyszłoroczne V Dąbrowskie Spotkania Kliniczne, które odbędą się tradycyjnie w kwietniu.
Tegoroczne spotkania, przeprowadzone z rozmachem i poszerzone o zdobywanie jakże cennych, praktycznych umiejętności udzielania pierwszej pomocy i ratowania życia, zakończyły się sukcesem i zgromadziły pierwszy raz ponad 200. słuchaczy.

Organizatorzy konferencji podnieśli – i dalej wysoko podnoszą – poprzeczkę wyzwań, które stawiają przed sobą. Czym zaskoczą w przyszłym roku?

Ula Skórka -eKurier Dąbrowski
Krzysztof Orwat – Fundacja TiWPD

 

Organizatorzy, tj. Fundacja Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego wraz z samorządem Gminy Dąbrowa Tarnowska i Powiatu Dąbrowskiego oraz dąbrowskim Kołem PTL i Biurem Doradczo – Usługowym BHP A. Dziedzica wyrażają wdzięczność, zarówno wszystkim Patronom Naukowym, Honorowym, Medialnym oraz Wykładowcom i Sponsorom za okazaną pomoc przy zorganizowaniu tego ważnego dla Dąbrowy Tarnowskiej wydarzenia.